Współcześnie coraz więcej osób decyduje się na wycieczki rowerowe czy nawet rowerową podróż do pracy niż siedzenie za kierownicą samochodu. Zdrowiej, nierzadko szybciej i bardziej ekologicznie. Rower to dobry wybór o ile się go ma, bo w zasadzie mieć, a nie mieć to działanie niezależne tylko od nas. Kradzież roweru zdarza się coraz częściej – złodzieje kradną jednoślady z garaży, podwórek, balkonów, a nawet miejskich przestrzeni, jak parki czy parkingi pod centrami handlowymi. Rzadko jednak tak czy inaczej, zdarzając się sytuacje, że jakiś młodziak zbaczający z prawej drogi wymusza na nas oddanie roweru, nawet w samym centrum miasta. Co w takiej sytuacji zrobić? Jak odzyskać pieniądze, bo o rowerze to raczej można zapomnieć. Czy ubezpieczenie roweru to dobry wybór? Na te i kilka innych pytań odpowiedzi postaramy się udzielić w dalszej części artykułu.

Ubezpieczenie roweru – istnieje czy nie?

O ubezpieczeniu roweru od kradzieży mało kto słyszał, bo i mało firm ubezpieczeniowych podejmuje się oferowania typu polis. Wiele z tych, które posiadają ofertę ubezpieczenia jednośladu, stawia na ubezpieczenie od kradzieży z włamaniem lub na wymuszenie oddania roweru. Sprawa się komplikuje, gdy przychodzi już do samej kradzieży – udowadnianie, walka z drobnymi druczkami i tysiące dokumentów do przedstawienia. Jednak fakt jest taki, że istnieje ubezpieczenie roweru od kradzieży. Pytanie brzmi jednak czy warto się na nie zdecydować?

Ogólne warunki

W większości przypadków, jeśli chodzi o ubezpieczenia rowerów od kradzieży, znaczenie ma sam rodzaj dokonanego przestępstwa. Firmy ubezpieczeniowe zaznaczają, że zwrot kosztów zostanie przyznany, o ile kradzież dokonana została z balkonu, garażu, piwnicy lub przydomowego warsztatu – uogólniając, z posesji prywatnej, której towarzyszyło włamanie. I ten punkt jest jak najbardziej ok, zwłaszcza że takie kradzieże dokonywane są najczęściej. Niektóre z ubezpieczalni oferują także ubezpieczenia w przypadku grabieży – wymuszenie oddania pojazdu lub jego zabranie wbrew naszej woli. Oferta innych obejmuje także kradzież z miejsc publicznych, pod warunkiem, że rower był uprzednio odpowiednio przymocowany i zabezpieczony – w tym wypadku istnieje lista zabezpieczeń, które wpisują się w ten zapis.

Warto jednak zwrócić uwagę, że nie tylko powierzchnia ma znaczenie. Wiele firm i agencji oferujących polisy zaznacza, że ubezpieczany jednoślad musi być maksymalnie rocznym zakupem. Taki zapis automatycznie wyklucza posiadaczy rowerów zakupionych znacznie wcześniej. Niemniej jednak nadal istnieje możliwość ubezpieczenia roweru. Inne zapisy mówią np. o wysokości ceny jednośladu – jedne będą wyższe, jedne niższe, jednak w większości przypadków obowiązuje konkretny pułap, od jakiego da się ubezpieczyć rower. No i oczywiście warunki samego ubezpieczenia – im cena roweru wyższa, tym i wyższa jest cena ubezpieczenia. Jest to w większości sytuacji kwota około 10/20 złotych miesięcznie, w zależności od ceny jednośladu. Zdarzyć się może również tak, że ubezpieczyciel odmówi nam zawarcia umowy ubezpieczeniowej w przypadku, gdy rower ma służyć nam jako główny i codzienny środek transportu do pracy lub w przypadku rowerów do uprawiania sportów ekstremalnych.

Kiedy nie ma co liczyć na odszkodowanie?

Firmy ubezpieczeniowe mają to do siebie, że pomimo pięknej z pozoru oferty, oferują nam wiele zawiłych paragrafów, kruczków i zapisów, które sprawiają, że koniec końców to one zarabiają, a my tracimy. Niemniej, jednak gdy przyjrzymy się dobrze zapisom, może nam wyjść to na korzyć. Warto jednak zapoznać się najpierw z rozpiską sytuacji, które z pewnością nie pozwolą nam odzyskać naszych pieniędzy w przypadku kradzieży. Na zawarcie umowy czy zwrot pieniędzy nie ma co liczyć, gdy:

  • rower jest starszy niż rok (niektóre ubezpieczalnie mają inne limity, zazwyczaj mniejsze, więc warto się z nimi zapoznać przed podpisaniem umowy). Na nic zdadzą się oszustwa i kombinacje, gdyż ubezpieczyciel wymaga przedstawienia dokumentu zakupu wraz z datą oraz podbitej przez producenta lub sklep gwarancji, na której widnieje data zakupu roweru,
  • cena roweru przekracza pułap ustalony przez ubezpieczyciela. W wielu przypadkach cena ta nie może być wyższa niż 5 tysięcy złotych.
  • kradzież nie zostanie zgłoszona na policji. Prócz samego zgłoszenia liczy się także sporządzony protokół, z dokładnie opisanym całym zdarzeniem,
  • rower nie został odpowiednio zabezpieczony. W tym przypadku ważne jest przeczytanie umowy zawartej z ubezpieczycielem, gdyż wielu z nich zabezpiecza się zapisem o konkretnych modelach zabezpieczeń rowerów – u-locki, łańcuchy, ale już np. nie linki. Ubezpieczyciel może nawet zażyczyć przedstawienia faktury zakupu zabezpieczenia, dla potwierdzenia jego użycia. Ważne w tym przypadku jest także miejsce pozostawienia roweru oraz obiekt, do jakiego został przymocowany,
  • na miejscu zdarzenia nie zostaną znalezione żadne ślady kradzieży – zerwane zabezpieczenia, nagięte lub przewrócone obiekty.

Na którego ubezpieczyciela postawić?

Decydując się na ubezpieczenie roweru, warto przejrzeć kilka ofert. Ciężko jest przewidzieć konkretną sytuację i mieć pewność, że w razie kradzieży, złodziej zmusi nas do oddania roweru, a nie zabierze go samodzielnie z miejsca, w którym go pozostawiliśmy. Trudno zatem mówić o wyborze najlepszej opcji – każdy musi samodzielnie przekalkulować co i jak mu najbardziej odpowiada. Z pewnością na uwagę zasługuje ubezpieczenie Avivy „koło za kołem”. Polisa obejmuje ochronę NNW oraz OC (w kwocie powyżej 20 tysięcy złotych), jak i dodatkowe assistance w razie wszelkich nieprzewidzianych awarii, a także casco, które stanowi ochronę na wypadek uszkodzenia lub kradzieży roweru. Ciekawą ofertę przygotowała dla wszystkich rowerzystów firma AWP P&C. Holenderski ubezpieczyciel stawia na polisę Klikochron, która chroni właścicieli jednośladów przed kradzieżą. Co ważne, podobnie jak w Avivie, należy zastosować się do konkretnych wytycznych w przypadku zabezpieczenia. Co więcej, Klikochron jest znacznie droższy, a obejmuje w zasadzie jedynie assistance w przypadku uszkodzenia roweru lub jego kradzieży.

Ubezpieczać czy nie?

Kwestia ubezpieczenia pozostaje w kwestii każdego z osobna. Choć oferty nie są powalające i mają wiele drobnych kruczków, to są to nadal polisy ubezpieczeniowe, które a nuż, gdyby coś się stało, są w stanie wypłacić nam rekompensatę. Warto jedynie wybierając konkretną opcję patrzeć na dobre warunki NNW i OC, w przypadku uszkodzenia, awarii i kradzieży, bo to one stanowią o polisie. Rozsądna cena też nie będzie mankamentem – 10% wartości ceny roweru to już wysoka stawka.


Czy można ubezpieczyć rower?
Średnia ocena: 4.5 (90%)
Na podstawie: 4 ocen